Obserwatorzy

sobota, 18 lipca 2015

letni magnesik

Dzisiaj przedstawiam Wam letni magnesik, stworzony z tęsknoty za morskim klimatem i z miłości do świecidełek. Zdjęcie nie oddaje jego piękna rzeczywistego :) Ilekroć na niego patrzę żałuję, że nie jestem teraz na plaży :)

wtorek, 21 kwietnia 2015

Słuchaweczki :)

W tak ładną pogodę musiałam cyknąć dla Was kilka zdjęć tego co wytworzyłam. Naszło mnie na słuchawki z orchideą, ostatnimi czasy te kwiaty bardzo mi się spodobały jako dekoracja i jako kosmetyk, a teraz zagoszczą również na moich uszach, czekam na Wasze opinie i życzę nam wszystkim aby było więcej tak ciepłych i słonecznych dni . Buźka!




piątek, 27 lutego 2015

Modelina

Witajcie Kochani!
Ostatnimi czasy moje serce podbiła modelina, zafascynowałam się nią bezgranicznie. Z nastaniem nowego roku już wiedziałam, że ten rok upłynie pod znakiem modeliny :) W moim zamyśle nie było modelinowych słodkości ale zrobiłam kilka prostych pączusiów i wciągnęło mnie :D Jednak mam zamiar robić nie tylko ciasteczka, a co jeszcze mam w zamyśle dowiecie się wkrótce.

Decoupage też mnie wciągnął, wszystko co jest niepomalowane pada moją ofiarą :)Może będzie kombinacja modeliny i decoupage? Wszystko przed nami!

Mam nadzieję, że przez moją nieobecność nie zapomnieliście o mnie i nadal będziecie mnie odwiedzać :*
Proszę o wasze komentarze i opinie, które są dla mnie bardzo ważne.

Dość paplania, przedstawiam moje pierwsze słoiczki z modelinowymi słodkościami :)

Buziaki :) :*



sobota, 13 grudnia 2014

Magnesiki :)

Dzisiaj natchnęło mnie na magnesy oczywiście w klimatach Bożego Narodzenia. Ostatnio nie mam czasu na realizacje wszystkich moich pomysłów więc robię po troszeczku to na co starcza mi czasu, a najbardziej tęsknie za moimi aniołkami z masy solnej, ehhhh.. jak dobrze byłoby sobie polepić...
Na dzisiaj uciekam i ściskam Was mocno :*



wtorek, 25 listopada 2014

Wianuszki Bożonarodzeniowe

Witam serdecznie Kochani!
Dzisiaj na szybko i na krótko. Co tu dużo pisać dopadło mnie szaleństwo bożonarodzeniowe- myśle, że nie jestem sama :) Miałam dzień wolny od pracy więc postanowiłam go kreatywnie wykorzystać, chyba mi się udało. W taki oto sposób powstały wianuszki, 2 małe i 1 duży :)
Pozdrawiam Was cieplusieńko :*






piątek, 14 listopada 2014

Decoupage zawitał w moje progi

Dobry wieczór Kochani!

Dzisiaj nic nie będzie masosolnego, ponieważ coraz mniej mam czasu na lepienie, suszenie i malowanie. Chociaż tęsknie za moją pasją, wymyśliłam sobie troszkę inne zajęcie, mianowicie decoupage :) oklejam wszystko co mi się nawinie :D oczywiście w wolnej chwili, a że czasu mam nie za dużo, a po pracy jestem padnięta to moich wytworów jest dopiero kilka.
 Postanowiłam chociaż dwa razy w tygodniu poświęcać kilka chwil na dzielenie się z Wami swoimi przemyśleniami, pracami i oczywiście odwiedzanie Was bo mam tu duuuuże zaległości :)

Moją pierwszą pracą była świeczka, którą oczywiście wykonałam najprostszą techniką,
 czyli "gorącą łyżeczką ", dopiero się rozkręcam więc mam coś jeszcze w zanadrzu :)
Na dzisiaj tyle :P





Pozdrawiam Was serdecznie :):*

niedziela, 19 października 2014

Witam Was po bardzo długiej przerwie :)
Mam do pokazania troszkę marcowych zaległości, w sumie od marca wiele działo się w moim życiu. A mianowicie postanowiłam zmienić swoje nastawienie do życia i wiecie co? Nastąpił przełom, który przeszedł moje oczekiwania. Narzekałam na niemożność znalezienia pracy, a gdy przestałam narzekać w końcu ją dostałam i można powiedzieć, że sama do mnie przyszła ;)
Czasami myślę, że jest jej za dużo ale w sumie mam co chciałam :)
Bardzo się za Wami stęskniłam Kochani Moi a teraz lecę do Was w odwiedziny :) :*







niedziela, 9 marca 2014

Aniołki, aniołeczki

Na różowo i na niebiesko, dla dziewczynek i chłopców :)

Anielscy posłannicy,tym razem z doklejanymi czuprynkami z sianka dekoracyjnego. Dziewczynki mają we włoskach dyskretnego różowego kwiatuszka, który moim zdaniem dodaje im subtelnego uroku. Chłopcy bardziej po męsku ale również z dodatkiem kokardki-muszki w kolorze srebrnym.

Mam nadzieję, że będą należycie spełniać swoją rolę i ochraniać domy oraz swoich podopiecznych :)
Nie zapomnijcie odwiedzić mojego facebook'a :)

Buziaczki moi Kochani :*










czwartek, 27 lutego 2014

Tłusty czwartek i wyrwany ząb :)

Dzisiaj mała wzmianka o tradycjach tłustoczwartkowych oraz o wyrwanym zębie. Zacznijmy może od tego święta :)

Tłusty czwartek – w kalendarzu chrześcijańskim ostatni czwartek przed wielkim postem, znany także jako zapusty. Tłusty czwartek rozpoczyna ostatni tydzień karnawału. W Polsce oraz w katolickiej części Niemiec, wedle tradycji, w tym dniu dozwolone jest objadanie się.

Geneza tłustego czwartku sięga starożytności. Był to dzień, w którym świętowano odejście zimy i nadejście wiosny. Ucztowanie opierało się na jedzeniu tłustych potraw, szczególnie mięs oraz piciu wina, a zagryzkę stanowiły pączki przygotowywane z ciasta chlebowego i nadziewane słoniną. Rzymianie obchodzili w ten sposób raz w roku tzw. tłusty dzień.

Około XVI wieku w Polsce pojawił się zwyczaj jedzenia pączków w wersji słodkiej. Wyglądały one nadal nieco inaczej niż obecnie – w środku miały bowiem ukryty mały orzeszek lub migdał. Ten, kto trafił na taki szczęśliwy pączek, miał cieszyć się dostatkiem i powodzeniem.

Żeby tradycji stało się za dość zjadłam dziś jednego pączka oraz zacierałam rączki na tonę faworków :D niestety zjadłam tylko kilka i wyleciała mi plomba z zęba. Wyglądało to dosyć groźnie, więc nie zwlekając pobiegłam do dentysty. Na moje szczęście w nieszczęściu Pani stomatolog mnie przyjęła i stwierdziła,że nie ma co kombinować będziemy wyrywać. Zrobiło mi sie oczywiście żal mojego ząbka, w końcu byłam z nim związana od dobrych kilkunastu lat a dziś nadszedł dzień rozstania. W sumie to on już był spisany na straty ale z sentymentu postanowiłam go jeszcze zatrzymać póki mnie nie będzie bolał. Łudziłąm się, że może da się coś zrobić żeby ze mną został. Niestety. Dziś w gabinecie odbył się jego pogrzeb. Żeby tradycji stało się za dość w poczekalni trzęsłam się jak osika. Gdyby ktoś miał wątpliwości to trzęsłam się ze strachu. Panicznie boje się dentystów i innych podobnych lekarzy. Wiem, że to co mi zrobią nie zawsze będzie wspaniałe i bezbolesne ale dobre chociaż to, że pomoże. A najlepsi z tych wszystkich wizyt są ludzie również czekający w kolejce.Uwielbiają wygłaszać opowieści rodem z krainy dreszczowców i jakieś historyjki wyniesione z konkretnego gabinetu.
I jak tu się nie bać?
Spotkałam Panią, która miała sztuczną szczękę więc niewiele jej groziło, wprawiała tylko zęba, który wyleciał. Zabieg bezbolesny ale i tak opowiadała co ją w życiu u dentystów spotykało jak jeszcze miała swoje zęby-jednym słowem zgroza :) Zaczęłam się trząść. Pani mnie opuściła to Pan zaczął rozmowę. Pytał co będę miała robionę itp. Niestety też mnie nie pocieszał a sprawiał, że bujałam się jak galaretka. Opowiadał jak krzyczał przy wyrywaniu zęba, jak przed znieczuleniem spadła igła ze strzykawki u niego w buzi, jak znieczulenie nie działało a i tak wyrwali mu zęba. Już czułam, że chyba zaraz ucieknę. Nie omieszkał również dołożyć historii o tym jak kiedyś siedział w poczekalni i dentystka wyrywała zęba jakiejś pani, co zaowocowało tym, że przesunęła jej szczękę z zawiasu- nie obyło się bez interwencji pogotowia. Prosiłam go żeby nie opowiadał mi tych historii ale chyba się nie przejmował moimi błaganiami a ja czułam jak nadchodzi mój koniec. Bałam się przeokrutnie. I właśnie wtedy zostałam zaproszona do gabinetu. Zabieg był bezbolesny, a samo wyrywanie z mojego punktu widzenia wyglądało jak wyciąganie korka od szampana albo wina bez charakterystycznego wystrzału oczywiście :) 5 minut i postrachu.Na szczęście szybko się zorientowałam, że znieczulenie działa bardzo dobrze i wyluzowałam się. Tak się zakończyła moja tłustoczwartkowa przygoda. Jestem biedniejsza o jednego zęba ale bogatsza o jedno doświadczenie :)

Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, może w tym miejscu urośnie mi nowy ząbek? :D Jak nie w tym to w następnym życiu, nie przejmuje się :D

Więc dzisiaj sobie nie pojadłam. Zresztą mnie kochają takie dziwne sytuacje :) No akurat w ostatni tydzień karnawału nie mogłam pękać z obżarstwa(oczywiście bezkarnie). Dzisiejszy dzień ma szczególną moc, ponieważ wszelkie diety przestają działać a pączki przestają być tuczące :)

Trudno, dobrze, że są jeszcze ostatki. Obym wtedy sobie pojadła :) Teraz nawet ani mi w głowie myśleć o chruścikach i pączusiach bo znieczulenie powoli zaczyna schodzić i niestety zaczyna mnie pobolewać ząbek, a raczej dziurka po nim.

A może Wy macie jakieś historie związane z dentystami? Chętnie przeczywtam :D

Uciekam już, buźka :*

niedziela, 23 lutego 2014

Kurka wielkanocno - wiosenna

Dzisiaj na szybko i krótko. Poniżej Waszym oczkom zaprezentuje się kurka wielkanocno- wiosenna. Nietypowa bo zielona. Myślę, że można ją zaliczyć do egzotycznych gatunków. Na dziś starczy już tego pisania :) Pogoda jest tak piękna, że nie można jej nie wykorzystać na spacerek.Co o niej myślicie? Jest bardziej wielkanocna czy bardziej wiosenna? Więc pozdrawiam Was cieplutko i zmykam na spacerinkeeeeee :)
Nie zapomnijcie odwiedzić mojego fejsika ! :)



wtorek, 18 lutego 2014

Wiosna! Ach to Ty!

Dzisiaj zagościła u mnie iście wiosenna pogoda, co prawda na dachach pojawił się szron ale wcale się tym nie przejmowałam. Na słoncu było naprawdę cieplutko i postanowiłam to wykorzystać na sprzątanie, wietrzenie i oczywiście na sesje zdjęciową dla Was :) Uważam, że zdjęcia w dziennym świetle wyglądają ładnie i nie są tak przekłamane jak wtedy gdy robi się je przy żarówce. Poczułam już wiosnę i chodziłam przez większość dnia tylko w cieniutkim sweterku, mam nadzieję, że wyjdzie mi to na zdrowie. Odkryłam również świetny wynalazek- worki próżniowe do ubrań. Nie wiem czy Wy też tak macie, ale ja co chwila wyrzucam lub oddaję komuś jakieś ubrania (stare albo te które już mi się nie podobają albo się nie dopinają :P) a i tak nie mogę podomykać szafek. To chyba jakaś magia ale to dla mnie nieprawdopodobne. Ciąglę coś eliminuje z mojej szafy, a ona ciągle pełna, a jak jest jakieś wyjście to nie mam co założyć :D I tak wkółko. W gazetce reklamowej pewnego sklepu zobaczyłam w promocji worki prózniowe, nie zastanawiając się długo pobiegłam i kupiłam od razu 4 sztuki. 3 sztuki były duże a jeden był mniejszy,miały też różne ceny bo ten mniejszy był tanszy, mimo tej róznicy kasjerce nie przeszkadzało oszukać mnie na zakupach co prawda tylko o złotówkę ale zawsze. Nie dochodziłam żadnych roszczeń z tego tytułu, ponieważ nie chciałam już sobie psuć tak pięknego dnia i tej pani też nie chcialam psuć humoru. Wszakże zawsze mogło być gorzej. W sumie kiedyś było bo kupiłam miskę z dziurA jak dłoń i tez byłam zadowolona póki w domu nie zobaczyłam co kupiłam :D Cała ja. Wracając do rzeczy uważam, że te worki są cudowne!!!! Zapakowałam do nich wszystkie kurtki, apaszki, grube swetry, za małe rzeczy które czekają aż schudnę :P a szkoda mi ich wyrzucić lub oddać, polary i w sumie to wszystko co tylko mogłam zapakowałam do nich tak mi się spodobało to zassssssysssssanie :D!!!!! Pootwierałam wszystkie okna i drzwi na szerz aby wpadało jak najwięcej wiosennego powietrza. No i oczywiście wybrałam się na małą sesję do ogródka. Od razu pomyślałam, że może w taki sposób uda się przyciągnąć wiosnę. Tym razem bardzo wiosenne biedroneczki i motylki.
Chciałabym zwrócić Wam uwagę na oczka które obecnie maluję, zobaczyłam w jakimś kiosku wzór takich oczek na lalce i od tej pory gdybym mogła to obmalowałabym w ten sposób wszytsko i wszystkich :D to tak jak z tym zasysaniem :D
Jestem ciekawa co Wy myślicie o tych oczyskach no i oczywiście o całokształcie tych robaczków???
Proszę Was również o polubienie mojego profilu na facebooku:)

Buziolki :* :* :*